Nowy Prezes Związku Kombatantów RP i BWP Koła Miejsko-Gminnego w Kętach

St. sierż. rezerwy Zbigniew Kurnik – rodowity kęczanin, żołnierz z dwudziestodwuletnim stażem. Służył na misjach w Bośni i Hercegowinie, Iraku i Afganistanie. Spadochroniarz (wykonał w sumie 150 skoków), aktualnie Szef Szkolenia Grupy Operacyjnej „Kęty”, mającej swą siedzibę w strzelnicy „na górce”.

Pasjonat, miłośnik historii, instruktor narciarstwa i walki wręcz, ratownik wodny. Ojciec dwóch córek. Od 15 sierpnia 2020 r. członek Zarządu i Prezes Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych Koła Miejsko-Gminnego w Kętach.

Zbigniew Kurnik urodził się w 1975 r. w Kętach jako najmłodszy z trójki rodzeństwa. Tu uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 2 im. Bohaterów Monte Cassino. – Jak się urodziłem dwa lata mieszkaliśmy na Jagiellońskiej, a w 1977 r. przeprowadziliśmy się do bloków na os. 700-lecia – zaczyna swą opowieść. Już jako kilkuletni chłopiec wykazywał zainteresowania tematyką wojenną, co przejawiało się zabawą w wojsko i dominacją na podwórku. – Mama mi opowiadała, że jak było błoto, kałuże, to nikomu nie pozwalałem podejść do kałuży, bo była moja. Już wtedy miałem tendencje przywódcze. Gumiaki, patyki, woda, cały ubłocony – to był mój żywioł – zauważa Zbigniew Kurnik. – Mówili też , że miałem tendencje do saperki. Brodząc po tym błocie, budowałem tamy, mosty, już wtedy w mojej głowie coś się kluło – dodaje.

– Bardzo podobało mi się też kino wojenne, wtedy dostępne były jedynie filmy polskie i rosyjskie. Mama opowiadała mi, że zawsze tata mnie budził i te filmy Sergieja Bondarczuka oglądałem. I była już broń np. z nogi od stołka albo patyki służyły jako karabiny. Potem kolejne filmy wojenne, historyczne, nowe pomysły na łuki, proce i pojawiało się coraz większe zainteresowanie bronią. Ten kierunek w mojej głowie zaczął w jakiś sposób rosnąc i ukierunkowywać się właśnie w tę stronę. Wiele osób mówiło mi, że podobało mi się wszystko związane z wojskiem, historią – opowiada. Zwraca także uwagę, że dawniej nie było możliwości, tak jak teraz w dobie internetu. zobaczenia, poznania miejsc historycznych. – Gdy jechaliśmy na jakąś szkolną wycieczkę, chłonąłem wszystko jak gąbka, wykorzystywałem każdą możliwą okazję, by poznać choć okruch historii danego miejsca. Bardziej mnie to interesowało niż innych – podkreśla.

Jak wspomina, będąc w szkole podstawowej często kolegom z klasy malował czołgi, samoloty, bombardowanie miast, gdy tematem lekcji była poezja czy lektura z okresu wojennego. Interesował się też modelami do sklejania. Ciągnęło go do sportu walki, trenował judo, karate.

Po ukończeniu szkoły podstawowej Zbigniew Kurnik rozpoczyna naukę w Powiatowym Zespole nr 10 Szkół Mechaniczno-Elektrycznych im. Mikołaja Kopernika w Kętach, na kierunku aparatowy przetwórstwa mięsnego. Wtedy też zaczyna trenować karate.

Po szkole zawodowej, w maju 1994 roku stawia się na komisję lekarską, uzyskuje najwyższą kategorię zdolności do służby wojskowej i już 4 listopada wstępuje w szeregi wojska do służby zasadniczej. Dzięki dobremu zdrowiu i umiejętności sztuk walki rozpoczyna szkołę podoficerską z przeznaczeniem wstąpienia w szeregi 6. Brygady Desantowo-Szturmowej i objęcia funkcji dowódcy drużyny.

Zostaje skierowany do Szkoły Podoficerskiej Służby Zasadniczej do 13. Ośrodka Szkolenia Specjalistów Wojsk Inżynieryjnych w Dębicy. Tam szkoli się 6 miesięcy i otrzymuje stopień kaprala. W celu dalszej służby wysłany zostaje do 6. Brygady Desantowo-Szturmowej w Krakowie na 11. Kompanię Saperów, która stacjonuje w jednostce Kraków-Rząska. Po odbyciu 15 miesięcy służby, w styczniu 1996 r. zostaje żołnierzem nadterminowym. Żołnierzem nadterminowym jest 4 lata.

W trakcie pełnienia tej czteroletniej służby jako żołnierz zawodowy w 1996 roku w czerwcu wyjeżdża na misję stabilizacyjną w ramach nowopowstałych sił IFOR do Bośni i Hercegowiny. Tam służy do grudnia 1996 r. w 2 Kompanii Szturmowej stacjonującej w Jelah, jako dowódca drużyny opancerzonego samochodu rozpoznawczego BRDM-2. Jest to II zmiana tej misji. Jednostką delegującą jest 16. Batalion Desantowo-Szturmowy. Po powrocie do Polski pełni służbę jako dowódca drużyny saperów w macierzystej ,11. Kompanii Saperów.

W 2000 roku zostaje żołnierzem zawodowym. Przechodzi wtedy na Pluton Saperów Kompanii Dowodzenia 10. Batalionu Desantowo-Szturmowego Kraków-Rząska, także jako dowódca drużyny saperów.

W październiku 2001 r., w związku z planowanym rozwiązaniem jednostki, zostaje przeniesiony do 6. Batalionu Desantowo-Szturmowego w Gliwicach i obejmuje funkcję podoficera medycznego – do stycznia 2002 r. Następnie skierowany zostaje do 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego w Bielsku-Białej, gdzie zostaje dowódcą drużyny rozpoznania skażeń. Jak podkreśla, służba w jednostce w Bielsku-Białej dała mu możliwość zdobycia nowych umiejętności i odbycia wielu szkoleń w nowej specjalności obrony przeciwchemicznej.

W styczniu 2004 r. wyjeżdża do Iraku. Tam obejmuje stanowisko dowódcy BRDM – 2m. w kompani rozpoznawczej w strukturach II grupy bojowej złożonej w większości z żołnierzy 6 BDSz z Krakowa. Bierze udział m.in. w walkach w obronie City Hall, ratusza miejskiego w centrum Karbali. To był najważniejszy sprawdzian dla jego dotychczasowych umiejętności wojskowych oraz wytrzymałości psychicznej żołnierzy z jego plutonu.

– Irak to nie byla zabawa, to nie poligon. Narażanie naszego zdrowia i życia było na porządku dziennym. Częste ostrzarzy rakietowe czy moździerzowe naszej bazy, pułapki minowe przy trasach przemieszania się. Naszymi głównymi zadaniami na misji były ochrona, rozpoznanie, działanie na punktach kontrolnych, patrolowanie, współpraca z lokalną ludnością, poprawianie wizerunku żołnierzy koalicji. Ochranialiśmy składy amunicji jedne z największych w Iraku, w pobliżu Karbali, były tam schrony podziemne wypełnione po brzegi amunicją po byłej armii Saddama, by amunicja z nich nie dostała się w ręce terrorystów – wspomina Zbigniew.

Tam Zbigniew Kurnik pełni służbę do sierpnia 2005 r. Jest to II zmiana tej misji. Po powrocie służy dalej na miejscu.

W kwietniu 2009 r. wyjeżdża w ramach operacji ISAF do Afganistanu. Wraca końcem października 2009 r.

W 2010 r. obejmuje stanowisko kinooperatora w sekcji wychowawczej jednostki. Od tej pory pełni też funkcję kustosza sali tradycji. Awansuje również na stopień st. sierż. i zostaje odpowiedzialny za sprawy logistyczne w jednostce.

Służbę wojskową pełni do grudnia 2015 r., gdzie po odsłużeniu 22 lat przechodzi na emeryturę.

Mimo wielu obowiązków związanych ze służbą dla Ojczyzny, udaje się mu założyć rodzinę. W 2000 r. żeni się, a rok później jest już szczęśliwym ojcem dwóch córek. Jak podkreśla, bycie żołnierzem wymaga o wiele więcej poświęcenia niż praca w innych zawodach. – To nie jest praca, to jest służba. Bardzo duża ilość długich poligonów, szczególnie przed wyjazdami na misje. Do tego dochodzi ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia – mówi. Dodaje, że będąc spadochroniarzem wykonał w sumie 150 skoków ze spadochronem. – Ale dzięki dużej ilości szkoleń, mieliśmy możliwość obserwowania ich wyszkolenia oraz działania, wyposażenia innych armii – zaznacza.

Wyszkolenie, które st. sierż. rez. Zbigniew Kurnik nabył w wojsku, jak m.in. instruktor narciarstwa, instruktor walki wręcz, instruktor survivalu, po przejściu na emeryturę wykorzystuje w pracy z młodzieżą na obozach militarnych, koloniach. Jako były żołnierz zapraszany jest do szkół, gdzie opowiada uczniom o wojsku, historii, o misjach. W swoich opowieściach często odnosi się do teraźniejszości.

Po ukończeniu służby wojskowej brakuje mu jednak działań związanych z pielęgnowaniem tradycji i historii. W 2016 r. postanawia stworzyć działającą w strukturach LOK-u nową grupę. – Chciałem podzielić się swoim doświadczeniem z młodymi ludźmi, którzy interesowali się wojskiem. Zaczęliśmy tworzyć grupę która działa w strukturach LOK jako Klub Żołnierzy Rezerwy – Grupa Operacyjna „Kęty” – tłumaczy.

Mając doświadczenie z czasów służby wojskowej w opiece nad salą tradycji, zaczyna interesować się historią kęckiej strzelnicy i podejmuje działania przywrócenia jej historii. Miejsce to staje się też siedzibą GO „Kęty”, a obiekt otrzymuje drugie życie. Grupa działa coraz prężniej, rozwija się, dzięki determinacji i ciężkiej pracy udaje się uporządkować teren, wyremontować jedno z pomieszczeń, w którym powstaje Sala Tradycji poświęcona żołnierzom 3. Kompanii Obrony Narodowej „Kęty”. W wyposażeniu i gromadzeniu eksponatów pomagają liczni darczyńcy. Grupa współdziała z mieszkańcami organizując pikniki, imprezy historyczne, przypomina historię. Aktualnie najważniejszym zadaniem jest generalny remont budynku strzelnicy.

GO „Kęty” współpracuje także ze Związkiem Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Kętach, współuczestniczy wraz z kombatantami w uroczystościach i pomaga w czasie wyjazdów. Po śmierci, w kwietniu 2020 r., por. Czesława Dokupila, prezesa Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych Koła Miejsko-Gminnego Kęty., pada propozycja nadania st. sierż. rez. Zbigniewowi Kurnikowi funkcji prezesa Koła. W sierpniu br., jako weteran wojenny w związku z udziałem w misjach, zostaje członkiem nadzwyczajnym i uchwałą Małopolskiego Zarządu Wojewódzkiego w Krakowie Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych obejmuje funkcję prezesa Koła Miejsko-Gminnego w Kętach.

– Jest to dla mnie zaszczyt móc współpracować, pomagać i przypominać ich historię. Cały czas pracujemy nad historią kęczan, historią żołnierzy. Chcemy odtworzyć tę historię – podkreśla. Wskazuje też na pewną ciekawostkę. Otóż Związek Kombatantów RP i BWP Koło Miejsko-Gminne w Kętach nosi imię 3. Kompanii Obrony Narodowej Kęty. To samo imię obrano dla Grupy Operacyjnej „Kęty”. – Chcieliśmy nawiązać do historii żołnierzy, którzy tutaj walczyli, tutaj się szkolili i wywodzą się z Kęt. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że kęckie koło kombatantów też nosi to imię. Może to jakiś dobry znak – śmieje się.

Związek Kombatantów RP i BWP Koło Miejsko-Gminne w Kętach liczy obecnie 50 członków. Dyżury stałe w siedzibie Koła przy ul. Kilińskiego 1 odbywają się w piątki (z wyłączeniem dni wolnych) w godzinach: od 10:00 do 12:00.

W sprawach bieżących i pilnych możliwy jest kontakt telefoniczny z prezesem Koła st. sierż. rez. Zbigniewem Kurnikiem pod numerem tel.: 664-972-485

Zarząd Związku Kombatantów RP i BWP w Kętach zwraca się z prośbą o kontakt rodzin, zapisanych członków koła oraz sympatyków, w celu uporządkowania baz danych i zaktualizowania danych kontaktowych, które przez lata uległy zatraceniu lub w wyniku niejasności uniemożliwiają skuteczny kontakt z podopiecznymi koła.

O kontakt proszone są również osoby chcące wesprzeć funkcjonowanie koła na dowolnej płaszczyźnie czy pragnące wstąpić w szeregi organizacji.

St. sierż. rez. Zbigniew Kurnik udziela wszelkich informacji pod podanym wyżej numerem telefonu.

Źródło: kęty.pl

Udostępnij